Miesiąc: maj 2010

paczuszka …

  • […] szczęście wybiera ludzi – że przychodzi do nich, oni zaś nie mogą zbliżyć się do niego, wygrać go ani uwieść. Szczęście jest uparte, wybredne a nawet krnąbrne, jeśli zadręczasz je prośbami. To najładniejsza dziewczyna, która może wybrać partnera. Bieda jednak głupcowi lub pyszałkowi, który by ją zaprosił do tańca.
  • Człowieka szczęśliwego można poznać po tym, że jest kochany przez tych, których najbardziej szanuje i podziwia.
  • Życie jest z natury nieuczciwe, gdyż w chwili przyjścia na świat człowiek staje wobec skomplikowanej gry planszowej, do której nie dołączono opisu. Sam musisz wydedukować wszystkie reguły. Jednocześnie musisz w nią grać. Od razu. Jeśli przegrasz, to po tobie. Nie ma miejsca na żadne „och, przepraszam, jestem początkującym graczem, czy mogę powtórzyć ten ruch?”. Nie możesz. Błąd to błąd. Człowiek uczy się reguł od zera.
  • Gdzieś w centrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości. Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego, z kim je dzielą, przeważnie o nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub poprzewracane, trawa nieskoszona, wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty.
    U innych miejsce to wygląda dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane tłuczniem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych odwiedzin.
    Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które po nim spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choćbyśmy nie chętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często, niekiedy – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości.
  • Ledwie kilkoro ludzi może liczyć na to, że zachowamy ich w naszych sercach. W ciągu lat wielu przychodzi i odchodzi: kochankowie, członkowie rodziny, przyjaciele. Niektórzy pętają się przez jakiś czas, inni chcą zostać wbrew temu, że kazaliśmy im odejść.

Zakochany duch Jonathan Caroll (źródło: wikiquotes.org)

ciekawa teoria…

Fragment artykułu Tary Parker-Pope w „New York Times”. podoba mi się poniższe wytłumaczenie…
[…] Naukowcy sądzą, że poziom zaangażowania w związek wiąże się z tym, na ile partner czyni nasze życie lepszym i bardziej intensywnym, na ile poszerza nasze horyzonty. Psycholog ze Stony Brook University Arthur Aron, od wielu lat zajmujący się badaniem związków, nazywa to naukowo ekspansją „ja”.
Aby zmierzyć tę zmienną, naukowcy zadawali parom pozostającym w stałym związku pytania: „Na ile twój partner jest dla ciebie źródłem emocjonujących przeżyć?”, „Na ile znajomość twojego partnera czyni cię lepszym człowiekiem?”, „Na ile postrzegasz swojego partnera jako sposób na zwiększenie swoich możliwości i umiejętności?”.

Badacze ze Stony Brook University przeprowadzali doświadczenia z działaniami stymulującymi ekspansję „ja”. Części badanych par zaproponowano zwykłe, przyziemne zadania, podczas gdy inne brały udział w zabawnych ćwiczeniach polegających na wspólnym popychaniu po macie piankowego walca na czas przy jednoczesnym czołganiu się ze związanymi razem nogami. Zadania były tak „ustawione”, żeby w pierwszych dwóch próbach pary nie zdążyły wykonać zadania w wyznaczonym czasie – udawało się to dopiero za trzecim razem, co było okazją do świętowania.

Przed i po eksperymencie pary wypełniały kwestionariusze na temat swojego związku. Okazało się, że badani, którzy brali udział w zadaniach będących większym wyzwaniem, wykazywali w kwestionariuszach „po” większy wzrost wzajemnego zaangażowania niż ci, którzy zajmowali się czynnościami mniej emocjonującymi, które nie kończyły się „świętowaniem zwycięstwa”.

Obecnie naukowcy prowadzą badania mające na celu zmierzenie wpływu ekspansji „ja” na relacje z partnerem. Ich założenie jest takie, że pary odkrywające wspólnie nowe miejsca i próbujące nowych doświadczeń, powinny zwiększać poziom przywiązania i pogłębiać związek. – Wchodzimy w związki między innymi dlatego, że druga osoba staje się częścią nas samych, niejako przedłużeniem (ekspansją) naszej własnej osobowości („ja”) – tłumaczy Aron. – To dlatego zakochani potrafią przegadać ze sobą całą noc i uważać to za ekscytujące doświadczenie. Sądzimy, że także osoby żyjące dłużej w związkach mogę doświadczyć podobnych wrażeń, jeśli podejmują razem trudne wyzwania i wspólnie zajmują się emocjonującymi działaniami.

sennie :))

Kto śpi, nie grzeszy, więc miła osobo,
nie będzie grzechu, gdy prześpię się z tobą.
Autor: Jan Sztaudynger

Nie przejmuj się – szepnął mi do ucha. – Gdybym mógł śnić, śniłbym tylko o tobie. I nie wstydziłbym się tego
Autor: Stephenie Meyer, Zmierzch

Nie śniło mi się nic,
Nie śniło mi się nic,
Lecz gdyby mi się śniło,
Toby tak ślicznie było!…
A teraz – żal…

Autor: Julian Tuwim, Sen  (… mi się nic nie śni ;( )

Powiedz mi z kim sypiasz, powiem ci, o kim śnisz.

Autor: Stanisław Jerzy Lec

Są rzeczy, których nie dowiesz się z książek. Są rzeczy, których nie dowiesz się znikąd. Jedynie śniąc możesz je znaleźć w innych ludziach.
Słowa wypowiedziane przez Dale’a Coopera w serialu „Twin Peaks” Davida Lyncha

Śnił mi się Freud. Co to znaczy?
Autor: Stanisław Jerzy Lec

We śnie jesteś moja i pierwsza,
we śnie jestem pierwszy dla ciebie.
Rozmawiamy o kwiatach i wierszach,
psach na ziemi i ptakach na niebie.
Autor: Konstanty Ildefons Gałczyński