Kategoria: o miłości



Tak długo wpatrywałem się w twój obraz
że prawie uwierzyłem, że to on jest prawdziwy
Tak długo żyłem z moim wyobrażeniem ciebie
że prawie uwierzyłem, że obraz to wszystko co mogę poczuć
Pamiętam ciebie stojącą cicho na deszczu
Jak biegłem by być bliżej twego serca
I całowaliśmy się gdy niebo waliło się na nas
Tuliłem cię mocno
Jak zawsze cię tuliłem bojąc się że znikniesz.


Tak długo wpatrywałem się w twój obraz
ale nigdy nie dotarłem do twego serca
tak długo poszukiwałem prawdziwych słów
ale zawsze obrazy ciebie rozpadały się na kawałki

dużo „chciałbym”

Chciałbym umieć powiedzieć „żegnaj”

chciałbym umieć odwrócić się i pójść dalej

chciałbym wiedzieć jak zamknąć serce w stalowej trumnie

chciałbym nie widzieć obojętnego spojrzenia

chciałbym nie znać znaczącego milczenia

chciałbym nie czekać nadaremno na cień uśmiechu

Chciałbym iść razem do kina na głupią komedię i śmiać się z nieudanych gagów

chciałbym robić razem ciasto, cały umorusany mąką

chciałbym kolekcjonować wspólne zdjęcia z fotobudki z głupimi minami…

jeszcze nie

dusza się błąka na krawędzi zrozumienia,
uśmiech w grymas i na powrót się zmienia
Czyż takie są koleje szczęścia poszukiwań?
że serce na kawałki przed tym rozrywam?

Nie wiem czy jakaś dobroduszna wiedźma mnie zaklęła
i szczęście kroplami czystymi na mnie spływa
Nigdy nie dostaję pełnego naczynia,
pozostaję w stanie niespełnionego spełnienia

Oblivion

Zapomniałem jak to dobrze jest gdy Cię przytulam.

jak wspaniale gdy gładzisz włosy me

nie pamiętam radości gdy przestajesz się trząść … z zimna?

bez ciebie przy mnie czuję się wciąż … źle